Nie mogę się nadziwić, jak wiele osób wciąż ignoruje obowiązkowe wyposażenie samochodu. Właśnie wróciłem z wyjazdu i spotkałem kilka patroli policji, które sprawdzały, czy kierowcy mają wszystko, co potrzebne w razie awarii. Zauważyłem, że wielu kierowców nie miało nawet apteczki, co może prowadzić do poważnych konsekwencji. Czy nie jest to absurdalne, że mimo tak wielu informacji na ten temat, niektórzy nadal jeżdżą bez podstawowych rzeczy? Jakie macie doświadczenia z kontrolami drogowymi? Czy mieliście jakieś nieprzyjemne sytuacje związane z brakiem wyposażenia?