W sieci pojawiły się niepokojące informacje o potencjalnym ataku na Straż Graniczną, które zostały nagłośnione przez posła Dariusza Mateckiego. Zastanawia mnie, czemu opinia publiczna nie została lepiej poinformowana o sytuacji, jeśli rzeczywiście istniało zagrożenie. Rzeczniczka MSWiA zapewnia, że nie doszło do żadnej napaści, ale czy to wystarczające wyjaśnienie? Jakie są Wasze przemyślenia na temat komunikacji między służbami a społeczeństwem w takich sytuacjach? Czy czujecie, że informacje są przekazywane w sposób przejrzysty i odpowiedzialny?